niedziela, 11 września 2011

Na poważnie, kto nie zrozumie, nieważne


Mam w sobie Człowieka, który nie czeka. 
Mam w sobie Moc działania, która się Wam kłania.

Nie pokażesz mi rzeczy, która się nie rusza, bezustannie zmieniający się świat ja, świat ty, w ruchu bezruch, w ruchu nawet pani w kiosku ruchu. 
Mam w sobie Człowieka o smutnej duszy, mam w sobie iskrę Radości, którą codziennie odpalam mokrymi od łez zapałkami. 
Cierpienie w każdym z nas, we mnie najbardziej, bo we mnie. Duszę szczęśliwą mam jak bańka mydlana pękająca z radości. Ach, tyle Radości w sobie mam!  
W wędrówce swej(!) mijam (hej!) wielu poważnych, spieszą się no powiedzcie mi gdzie. Sunie powoli kondukt żałobny, a tak się za życia spieszył ów trup. Powoli we mnie mój Człowiek do Śmierci kroczy i godnie, dostojnie stanę u Wrót.  
Mam w sobie Człowieka Pokory i Cierpliwości, który nie czekając na nic, ostrzy swoje kości na nic. 
Mam w sobie zamknięty cykl ludzkiej egzystencji jak cały świat dookoła, trzymam się tego Koła. Cyklicznie krążą Uderzenia w nasze zamiary, cyklicznie krążyć będą i bez naszej w to wiary, choć kto wie tak naprawdę, a kto wie tylko na niby...?
Mam w sobie jaźń, za którą stoi ojciec, pytałem Matki, gdzie kończy się ten ojciec? 
To Cierpienie nie chce pozwolić na to, na co chcemy sobie pozwolić. Tato...
Obserwuję teatrzyk jaźni i przy-jaźni w kukiełkowej formie, Cierpienie ciągnie sznureczki, a dookoła śmiech na sali, bo lepiej weselić się niż płakać. 
Mam w sobie Człowieka o wielkim Serduchu, którego Cierpienie świata urządziło orkiestrę w uchu. Dlatego nie ruszam się w bezruchu, tylko pójdę działać tam. Już niedługo. 
Mam plan.


2 komentarze: